37 – Aby prowadzić własną restaurację trzeba kochać biznes czy jedzenie? Czyli o blaskach i cieniach gastronomii.

Anna Dowgiałło- Sługocka prowadzi dwie Gdyńskie restauracje. W pierwszej kolejności otworzyła Przystanek Orłowo, by już po niedługim czasie zapraszać do restauracji Punkt Gdynia. W rozmowie opowiada o trudnościach, jakie ją spotkały, niespodziewanych sytuacjach i o tym, co dla niej w tym biznesie jest istotne. Porusza temat Magdy Gessler i sposobu przedstawiania gastronomii w mediach. Mówi też o nieuczciwych praktykach konkurencji i blogerach kulinarnych.

Marzyliście czasem, aby otworzyć własną restaurację? Chcielibyście zaprosić znajomych do własnej knajpy i przy każdym pojawiającym się na stole daniu opowiadać ciekawą anegdotę? Inspiracje na ten deser znaleźliście w małej wiosce u stup Nepalu. Poszukiwania idealnej przyprawy do kurczaka zawiodły was do Indii gdzie na tłocznym bazarze za dwadzieścia dolców kupiliście recepturę idealnej mieszanki szafranu, goździków i mąki aromatyzowanej drzewem sandałowym?

Czas wrócić na ziemię. Prowadzenie restauracji to dużo pracy administracyjnej i godziny spędzone nad exellem. Jakie umiejętności są potrzebne, aby prowadzić restauracje? Czy oglądanie Kuchennych Rewolucji może mieć wartość edukacyjną i czy blogerzy kulinarni są dla restauratorów szansą, czy zagrożeniem?

O tym i wielu innych tematach rozmawiamy w dzisiejszym odcinku.

Obydwie restauracje mają świetnie prowadzone konta na insta więc tam odsyłam:

 

Przystanek Orłowo

https://www.instagram.com/p/Bg6L0hmDRpf/?taken-by=przystanekorlowo

Punkt Gdynia

https://www.instagram.com/p/BniWkCtHXXh/?taken-by=punktgdynia

2 odpowiedzi do “37 – Aby prowadzić własną restaurację trzeba kochać biznes czy jedzenie? Czyli o blaskach i cieniach gastronomii.”

  1. Bardzo fajny wywiad i dobra szkoła ze strony obsługi podwójnie cieszy moje serduszko. Pamiętam jak pracując w knajpie w miałem wielokrotnie superbezczelnych klientów, którzy potrafili zjeść 3/4 i powiedzieć że nie to zamówili, jest za drogo a obsłudze aż się spod nóg kurzyło, żeby dać za darmo drinki w ramach przeprosin – fajnie dla odmiany słuchać od doświadczonych restauratorów, że nie warto klientowi wchodzić w tyłek 😉

    1. Dzięki 🙂 Tak, to ciekawe spojrzenie bo wiele osób się boi tak postawić sprawę. Ale chyba możemy sobie na to pozwolić jeśli wiemy, że robimy naszą robotę dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *