Podcast: Play in new window | Download
Subscribe: Apple Podcasts | RSS
Ta rozmowa miała miejsce prawie rok temu, ale dalej jest niesamowicie aktualna. Z jednej strony mnie to cieszy, szkoda byłoby zmarnować tak ciekawy odcinek. Z drugiej niestety mnie to trochę smuci. Chciałabym, aby kilka spraw się zdezaktualizowało. Rozmawiamy o kobiecych biznesach i o tym, jak są postrzegane. Pytam, dlaczego Ewelina adresuje swoje produkty do kobiet i to właśnie je głównie uczy tworzenia stron internetowych w WordPress.
Ewelinę znajdziesz w tych miejscach:
- Girls Who WordPress – link do strony.
- Kurs “WP dla zielonych” – klikając tu.
- UX w Małej Firmie – o tutaj.
- Podcast “Strony Biznesu” – jest tu oraz w iTunes, Spotify i pozostałych aplikacjach.
Poniżej znajdziecie transkrypcję odcinka.
Asia: Wszystko zaczęło się od Girlls Who WP?
Ewelina: Zaczęłam od robienia stron dla innych, potem odkryłam, że bardzo lubię uczyć jak strony obsługiwać. Równolegle też rozwijałam swoją firmę, wyszłam społeczność kobiet, które rozwijają firmy i zdałam sobie sprawę z tego ile dziewczyn zatrzymuje się na etapie robienia strony internetowej. Zupełnie spontanicznie założyłam na Facebooku grupę GWWP. Bardzo dużo pytań się powtarzało i nie chciałam na nie za każdym razem odpowiadać, łatwiej było odpowiedzieć raz na blogu. W ten post sposób powstał blogGirlls Who WP, więc tak można powiedzieć, że od tego wszystko się zaczęło.
Asia: Wiesz, spotkałam się ostatnio w internecie z oburzeniem jednego pana, Który był bardzo rozżalony, ponieważ uważał, że mężczyźni nie mają własnej przestrzeni. Plus torował go nawet to, że w grze o tron na smokach latają kobiety. I teraz kiedy mężczyźni zostali pozbawieni szans na latanie na smokach, ty chcesz im odebrać możliwość robienia stron internetowych?
Ewelina: chce pomóc dziewczyną w szybkim zrobieniu strony internetowej, aby rozwijały swoje biznesy. Więc tutaj wszystko zależy od interpretacji. A takim panem mogę jedynie polecić, aby wzięli sprawy w swoje ręce.
Asia: Skąd pomysł na to, aby adresować usługi do kobiet. Dlatego że byłaś zaangażowana w środowisko skupione dookoła Latającej Szkoły Biznesu.
Ewelina: To jest to, obracałam się w grupie kobiet związanych z latającą szkołą biznesu. Ta grupa skupia się na kobietach. Kulturowo jest tak, że kobiety robią pewne rzeczy, których mężczyźnie nie robią i to sprawia, że ich życie wygląda w ten ani inny sposób. Generuje to inne problemy, pewne oczekiwania i mam wrażenie, że jednak dziewczyny troszkę inaczej w pewnych momentach podchodziły do stron. Być może bałeś się niepotrzebnie, nie miały takiego powera. Skupiłam się więc na tym aby wspomóc je też psychologicznie. Powiedzieć im: nie bójcie się, odważcie się, wordpress nie gryzie. Uczę rzeczy technicznych i też mocno chce dawać dziewczyną kopa motywacyjnego. Sprawić, aby nie bały się odkrywać nowe rzeczy poprzez świat IT.
Asia: Skąd wzięłaś się w świecie Latającej Szkoły? Obserwuję ją z bardzo daleka, ale to, co nie odstraszało to był fakt że szkoła skupia się na kobietach. Kiedyś bardzo nie podobały mi się takie rozwiązania.
Ewelina: Widzisz, mnie to przeciągało, trochę przypadek. W szkole spodobało mi się to, że mówiło się tam o pieniądzach. A mam wrażenie że dalej mało się o tym mówi. Kiedy poznałam Agatę jakieś sześć lat temu ona jako jedna z niewielu dziewczyn mówiła: “Hej! biznes jest po to aby zarabiać, masz mieć w ręce kalkulator”. To mnie bardzo przeciągnęło, to racjonalne i przedsiębiorczy spojrzenie. Nie było w tym skupiania się na stereotypowym podejściu do “kobiecych biznesów” i powielania stereotypów o tym, że kobiety mają być opiekunkami i niańkami. Kobiety mają też zarabiać dobre pieniądze. Nie bez znaczenia było to, że Agata jak każda liderka ma cechy, które przyciągają. Mnie właśnie do tej szkoły przeciągnęła.
Asia: A co robiłaś, zanim się to wszystko zaczęło?
Ewelina: Studiowałam Politykę Społeczną w Warszawie. Jestem mgr. politologii. Potem byłam sekretarką w agencji PRowej, potem Junior projekt menadżerką agencji PR, po trzech latach zdałam sobie sprawę, że nie chce być już senior projekt Managerką. Nie widziałam się w roli tych osób, które były nade mną, nie widziałam się też w tej branży. Równolegle rozwijałam się jako fotografka. Chciałam być fotografką mody. Bardzo mnie to interesowało, portretowania ludzi, przebieranie ich i stylizowanie. Organizowałam samodzielnie takie sesje. Przyszedł ten moment, kiedy musiałam sama zrobić sobie stronę internetową. Robienie tej strony wciągnęło mnie tak bardzo, że porzuciłam fotografię i rozwijałam stronę. Tak się zaczęła moja przygoda z WordPressem, internetem. Stałam się samodzielnym Frontend Developerem.
Asia: Zastanawiałam się, czy nabyłeś tę wiedzę jako sekretarka, jestem w stanie to sobie wyobrazić.
Ewelina: Nie, tak nie było, uczyłam się po godzinach wszystkiego. Jadąc do pracy w autobusie czytałam tourtorial. Wracając z pracy też czytałam. Weekend miałam całe zajęte nauką. Grzebałam przy swoich stronach, budowałam je, rozwalałam. Potem szukałam już klientów, bo chciałam iść w tym kierunku i wtedy właśnie zmieniłam branżę. Z agencji PR przyszłam do agencji UX. Poszłam też na studia UX Designer. Ze stu chętnych do agencji UX dostały tylko dwie osoby. Bardzo się wtedy cieszyłam, taki był mój plan i tego właśnie chciałam. Dzięki tym studiom chciałam właśnie zmienić branżę. Będąc już w tej nowej branży, zorientowałam się, że tak naprawdę nie widzę się w pracy u innych. Mam swoje projekty chcę je realizować, jestem dosyć sprawcza w tym co sobie wymyślam. W ten sposób w dwa tysiące czternastym założyłam własną firmę. W tym samym czasie powstało też Girls Who WP. To wszystko działo się bardzo szybko.
Asia: Jak to przebiegało chronologicznie. Najpierw poszłaś na studia i zaczęłaś robić strony dla innych ludzi czy strony robiłaś już wcześniej.
Ewelina: Wcześniej, dużo wcześniej. I już wiedziałam, że chce się uczyć i rozwijać się w tym kierunku.
Asia: Przychodzi taki trudny moment, kiedy się uczysz i robisz coś na własne potrzeby i chcesz zacząć na tym zarabiać. Miałaś jakieś wątpliwości czy to już jest ten moment, kiedy możesz zacząć pracować dla innych? Czy miałaś w sobie taką pewność, że umiesz to robić, jesteś w tym dobra i powinnaś za to brać pieniądze. Skąd też się brali Twoi pierwsi klienci?
Ewelina: Dużo o tym mówiłam wszystkim dookoła. Fajnie jest wyjść w tym co się robi do innych. Ludzie wtedy sami zaczęli się zgłaszać. Najpierw byli to znajomi, potem mnie rekomendowali. Co do obaw — nie miałam żadnych. Robiłam to dobrze, więc od początku brałam za to pieniądze.
Asia: Wiele osób może mieć taki problem, może się blokować. Myśląc o tym, że nie mają szkoły, to jest coś, czego sami się nauczyli, nie mają w sobie pewności, że to, co robią jest dobre.
Ewelina: Tak, z tym że ja nie wierzę w to, że trzeba mieć jakiś papier. Bardzo dużo się uczyłam i to jest dla mnie taka największa walidacja, że widzę, że to, co robię działa. Nigdy nie byłam w tej grupie ludzi, która uważała, że aby coś robić trzeba mieć na to papier.
Asia: Czyli robiłaś już strony, kiedy zaczęłaś studiować UX. Ta szkoła coś ci dała, poza tym, że pozwoliła zdobyć pracę?
Ewelina: Tak, dzięki tej szkole dostałam pracę, poznałam ludzi z branży UX i do tej pory śledzę jak się rozwija to wszystko. UX pozwolił mi poznać narzędzia, które do dziś stosuje w swojej firmie i w sposobie, w jaki ją rozwijam. Kładę duży nacisk na badania i analizowanie potrzeb klienta. To są wszystko narzędzia UX.
Asia: W takim razie wypadałoby wytłumaczyć czym dokładnie jest UX … User Experience czyli…
Ewelina: Takie najprostsze wytłumaczeniem jest projektowanie doświadczeń. Najpierw jednak trzeba się dowiedzieć czym dla twoich klientów jest pozytywne doświadczenie. Jakie ma negatywne doświadczenia i dlaczego coś tworzymy. Dlatego ja np. cały czas zastanawiam się jak ma wyglądać wsparcie u mnie w kursie. Staramy się sprawdzić w procesie robienia stron gdzie jest najwięcej problemów gdzie jest spadek nastroju, co sprawia, że użytkownik jest w dobrym nastroju. Co z może zmotywować kursanta do dalszej pracy. Ja, aby się tego dowiedzieć zadaje pytania, wchodzę w interakcje z kursantami, wysyłając maila zachęcam do odpisywania. Mamy ścieżkę tak zaprojektowana, aby móc wejść w interakcje w dużym kursie z dużą ilością uczestników.
Asia: Czyli to są dwie różne rzeczy zrobienie strony internetowej, wyklikanie tego w wordpressie a zaprojektowanie strony tak, aby była przyjemna dla odbiorcy. Ty już zaczęłaś opowiadać o swoim kursie, ale ja w mojej narracji jeszcze nie jestem w tym miejscu. Jesteśmy na tym etapie, kiedy zauważyłaś, że nie chcesz pracować dla kogoś. Tu po raz kolejny to wymaga odwagi, ponieważ praca dla kogoś ma jednak pewne zalety, których nie ma praca na swoim.
Ewelina: Nie wiem szczegó to wynika ale byłam mocno zdesperowana tym w jaki sposób ludzie zarządzają projektami których jestem, czułam się też niedoceniona, ponieważ jak widać ogarniam a osoby z którymi współpracowałam nie do końca to zauważały. Dlatego dla mnie były to głównie minusy i z moich obserwacji wynikało, że jedyne rozwiązanie to założyć własną firmę i się sprawdzić, czy mam rację, czy nie mam racji. Przy tym miałam też wsparcie mojej mamy, mój tata miał firmę. Nie ma może u mnie dłużej historii przedsiębiorczości rodzinie, ale gdzieś wiedziałam, że jest to możliwe dlatego też taka decyzja zapadła. Czułam, że mam wsparcie bliskich, którzy mówili ok to załóż firmę, najwyżej nie wyjdzie to wtedy ją zamkniesz. Warto też powiedzieć o tym, że miałam wtedy Oszczędności. Od początku współpracy zorganizowałam w ten sposób, aby obserwować swoje dochody i nawet jeśli zrezygnuje z pracy na etacie być w stanie utrzymać się przez trzy miesiące. To też dawało mi poczucie bezpieczeństwa. Bo jest to jakiś Szok, kiedy rezygnujesz z pracy i nie masz stałej Francji, która jest oczywista Budzisz się rano ze świadomością, że nie musisz biec na autobus i cały dzień należy do ciebie, ale też odpowiedzialność za twój dzień i twoje konto należy do ciebie. Warto więc wtedy być przygotowanym, bo takie obciążenie działa na psychikę.
Asia: Twój pierwszy pomysł polegał po prostu na tym, że robisz stronę dla innych i jesteś freelancerem?
Ewelina: najpierw myślałam o byciu freelancerem. Tak naprawdę nie lubię tego tak nazywać .Wolałam być małym przedsiębiorcom. Freelancer ma trochę pejoratywne znaczenie kojarzy się z kimś kto trochę nie ogarnia, trochę oddaje na ostatnią chwilę. Ja chciałam budować wizerunek osoby odpowiedzialnej i zawsze wychodziłam z umową nawet przy małych współpracach. Byłam naprawdę przygotowana, i chyba to przygotowania też dawało mi wiarę w to, że to się musi udać.
Asia: I to jest kolejny punkt, w którym człowiek może zacząć się gubić. Z jednej strony z takich zleceń można zrobić lepsze pieniądze niż na etacie i trochę przesadnie się rozluźnić i zacząć sobie folgować. Albo można też zacząć nie da wypracowywać a to że tobie się udało sześć wynika z twojego charakteru czy z przygotowania tego, że wiele na ten temat czytałaś.
Ewelina: Nie wiem, pewnie był to mix przygotowania i przcyiągania odpowiednio wypłacalnych klientów. Mam taką zasadę i wydaje mi się to ważne, że jeśli ktoś chce pracować z firmami ja blokowałem terminy dopiero wtedy kiedy dostałam 50% zaliczki i wtedy podpisywałam umowę już w umowie był Dokładny kalendarz informacji o tym co robimy i kiedy. Nie pozwalałam sobie na pracę z kimś kto jest nie wypłacalny. To dawało mi poczucie bezpieczeństwa, bo miałam z tą płynność finansową i od razu usuwałam klientów, którzy wiem, żeby mi nie zapłacili lub musiałabym na płatność czekać i wiedziałabym i wiedziałam, że budowałaby się we mnie taka frustracja irytacja. Wydaje mi się organizacja firmy nie tylko umiejętności, które sprzedajemy, ale sama umiejętność prowadzenia firmy, jest to Kluczowa. Do tej pory mam taką zakładkę na stronie internetowej dla osób, które uczą się budować swoje strony, aby mogła zobaczyć jak to wyglądało u mnie na początku biznesu. Jest to /Współpraca tam jest opisany proces i sposób, w jaki pracuje. Mnie się nie zdarzyło klient, którymi nie zapłacił. Termin płatności faktury miałam dwa dni nie miesiąc.
Asia: Albo 90 dni…
Ewelina: Przecież to jest jakieś chore.
Asia: …ale tak jest wszyscy zapewniają że nie ma innej możliwości.
Ewelina: Tylko po co tak mówić, przecież można robić inaczej.
Asia: Wracając do twojej strony “Współpraca”. Przed naszą rozmową sprawdziła jak ta strona wygląda i nawet kilka rzeczy wymiotowałam, ponieważ ta strona bardzo mi się spodobała. Piszesz tam o tym, że nie odpisujesz na wiadomości wysłane poprzez Facebooka, w ten sposób twój zespół nie prowadzi korespondencji. Tłumaczysz też, że jeśli ktoś chce z tobą spać, Nie robisz stron internetowych, nie poprawiasz istniejących stron. Informujesz też, że kontaktując się z tobą należy opisać swoje oczekiwania, termin realizacji, cel projektu. To bardzo skraca komunikację między klientem a tobą. OsobąZapoznaj się z tą zakładkę już wie czego może oczekiwać, jak ta Współpraca będzie wyglądać. Cały czas jednak mam wrażenie, że wiele osób miałoby obawy aby stworzyć tak restrykcyjne zasady. Jest taka tendencja aby na stronie internetowej prezentować się jako labrador interakcji społecznych, odpisywać każdemu…
Ewelina: Tego nauczyła mnie pracowała gencji, agencja pozwala sobie na bardzo wiele w kontaktach i to nie dawał nic dobrego. Dużo wyniosłam w pracy u innych, głównie informacje o tym, jak swojego biznesu nie chce prowadzić. Nie widzę też powodu aby marnować czas, dlaczego ktoś ma mi pisać głupoty. Kiedyś przyjęłam strategię nie będę odpisywać na bezsensowne maila. Nie będę też odpisywać, kiedy widzę, że ktoś jest od początku nieprzygotowany. To nie wróży nic dobrego. Marnujemy czas moje klienta. Dlatego na pewnym etapie stworzyłam taką zakładkę… Nie chce też aby ktoś marnował czas mojego zespołu, ich wczas też jest bardzo ważny.
Asia: na jakim etapie zaczęłaś rozbudowywać swój zespół?
Ewelina: Bardzo szybko. Po pół roku prowadzenia kursu zaczęłam szukać pierwszej osoby do współpracy. Robiąc strony dla innych robiłam wszystko sama. Miałam tylko księgową. Już wtedy było to bardzo wiele pracy, ale kiedy pojawił się kurs i bardzo dużo klientów wiedziałam już, że potrzebuje pomocy. Zarówno logistycznej, jak i w ogarnianiu tego wszystkiego. Nawet na maila z zapytaniem o sposób odzyskania hasła do kursu ktoś musi odpowiadać. Kurs jest duży a wiele osób oczekuję aby ich trochę po nawigować. Przez długi czas to byłam tylko ja i Magda, w zeszłym roku zrobiłam kolejną rekrutację i moim celem było zatrudnić jedną nową osobę, ale już na etapie rekrutacji zaczęłam rozdzielać pracę i zdałam sobie sprawę, że się zatrudnia tylko jedną osobę to wszystko wciąż będzie się działo zbyt wolno. W ten sposób zatrudniłam dwie osoby. Teraz mamy już cztery osoby a przy niektórych projektach z wspomaga nas Coach.
Asia: kursy online zaczęłaś robić cztery lata temu.
Ewelina: Tak, cztery lata temu w czerwcu pojawił się pierwszy kurs WP dla zielonych.
Asia: to nie były czasy kiedy kurs online były popularne. Jeśli dobrze pamiętam pojawiały się wtedy dopiero pierwsze…
Ewelina: tak pierwszy by Michał Szafrański, potem ola Budzyńska i mój kurs. To były same początki.
Asia: Skąd wiedziałaś, że można to zrobić w ten sposób. Ja widziałam pierwszy kurs u Michała Szafrańskiego. Nie chciałabym nazywać tego byle jakim, ale nazwę. Nie mam tu na myśli względów merytorycznych tylko to jest tę stronę wizualną. Miałam też pierwszy kurs Oli Budzyńskiej. To nie było mistrzostwa świata, jeśli chodzi o wykonanie. To wskazywało jedynie w kierunek, w którym kursy online mogą się rozwijać. I to też nie mówię o merytoryce, a raczej o jakości nagrań. Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że wreszcie jest to rozwiązanie dla mnie dla osoby, która nie zawsze może wyjść z domu. Znalazłam sposób aby się uczyć zawsze bez konieczności z obowiązywania się do obecności w określonym miejscu w określonym czasie. Zanim przyszło mi do głowy, że można stworzyć własny kurs minęło jeszcze bardzo dużo czasu. Ty natomiast od razu zabrała się do pracy.
Ewelina: To było jeszcze inaczej. Najpierw robią warsztaty to było jednodniowe warsztaty wordpre się. Maksymalnie 10 osób moim celem było zrobić stronę z uczestnikami kursu. Dlatego grupa była mała abym miała czas dla każdego. Był przygotowany program, miałam przygotowane PDF-y. Niestety po tych warsztatach wychodziłam z przekonaniem, że uczestnicy nie są samodzielni. Mają rozgrzebany stronę internetową, postawione WordPress, ma informacje o serwerze, ale do samodzielności jest jeszcze bardzo długa droga. Czułam niedosyt i szukałam sposobu aby usamodzielnić kursanta. To stało się moim głównym celem. Na chwilę obecną w kursie mamy dwa cele. Samo postawienie strony oraz usamodzielnienia. Aktualnie wprowadzamy małe zmiany aby dołożyć do tego trzeci cel. Wiedziałam, że nie chce PDF ów, nie wstydzę się mówić do mikrofonu i do kamery, nie lubię pisać dlatego najlepszym rozwiązaniem były tótoriale. W ten sposób w mojej głowie zrodził się pomysł na kurs online. Z potrzeby. I później przez pół roku robiłam ten kurs.
Asia: Usiadłaś i zrobiłaś kurs…
Ewelina: Byłoby fajnie, gdyby to tak wyglądało.Dobrze jest dać sobie deadline. To było dużo mazania po kartkach, ustalania ścieżek nauki. To jest temat wielu wątków więc pierwszej kolejności musiałam to rozpisać poukładać, zmieniać kolejność. W międzyczasie też sama musiałam się nauczyć jak taki kurs zbudować, jaką platformę wybrać. Wtedy byliśmy w Polsce jeszcze mocne ograniczenia. Większość prac poodpadała na etapie ustalania płatności. Przetestowałam masę różnych systemów, ale problemy pojawiały się, kiedy wiedziałam, że mało kto zapłaci w Polsce PayPal am. Musiałam więc szukać innej platformy która obsługuje inne rodzaje płatności. Na początku było to więc dużo określenia, Nagrywania scenariuszy do pisania scenariuszy nagrywania filmu. Równolegle też robiłam zlecenia dla innych. Zaczęłam pracę w grudniu 2014, a kurs opublikowałam 10 czerwca 2015. Tej daty nie zapomnę, ponieważ był tak wielki stres. W kwietniu stwierdziłam, że muszę zrezygnować ze wszystkich klientów prywatnych, bo nie dam rady robić dwóch rzeczy równocześnie, w ten sposób nigdy nie skończyłabym kursu. Prowadziłam już aktywną sprzedaż, informowałam, że kurs wystartuje w czerwcu. To jest dobre posunięcie, dobrze jest wcześniej informować o planowanej sprzedaży produktu aby potem szybko móc sprzedawać i monetyzować. W kwietniu więc wszystko po wycinałam, po zamykam projekty i pracowałam tylko i wyłącznie nad kursem. Pracowałam w dzień w dzień. Najpierw cztery 6 h a im bliżej czerwca tym części po 10 po 12. Kiedy rusza kurs miałam zero złotych na koncie, byłam wyzerowana z jakiegokolwiek uśmiechu, radości, nienawidziłam już tego kursu.
Asia: nie bałaś się sprzedawać kurs który jeszcze nie był zrobiony? Nie bałaś się że nie uda ci się skończyć kursu na czas.
Ewelina: Ja wiedziałam że uda mi się ten kurs skończyć tylko zrobiłam to kosztem zdrowia.
Asia: kurs wystartował jak się prowadzi taki kurs.
Ewelina: W poniedziałek ruszyła sprzedaż a w czwartek dostałam już pierwszą zrobione już stronę. Byłam w szoku wtedy już miałam pewność że kurs działa. Siedziałam i raz mi się robiło zimno raz gorąco. Pamiętam ten moment siedziałam na kanapie o 6 rano bo to była kumulacja emocji i radość i potwierdzenie, że faktycznie to działa.
Asia: I wtedy już miałaś pewność że było warto?
Ewelina: Wiesz, ja też wtedy dużo zarobiłam. W pierwszej kolejności chciałam oddać te pieniądze, nie wiedziałam, czy ludzie, którzy kupili kurs faktycznie go zrobią. Ja nie testowałam tego produktu wcześniej. Robiłam warsztaty, uczyłam Nagar schło rt press ale jednak nie przekazywałam tej wiedzy tak zbiorowo.
Asia: czyli nie testowałeś kursu na grupie kontrolnej.
Ewelina: nie, a polecam to zrobić. Pozwoliłoby mi to zaoszczędzić wiele stresu.
Asia: jak bardzo angażujesz się podczas takiego kursu. Angażujesz się w ludzi w budowanie relacji. Kiedy spotkałyśmy się pierwszy raz na tym spotkaniu było wiele osób które robiły twój kurs. Te osoby są bardzo zaangażowany i chciałabym wiedzieć jak do tego doszło.
Ewelina: Najwięcej czasu ja i mój zespół poświęcam na pracę z naszym obecnym klientem. Ta relacja buduje się stopniowo, kiedy ludzie słuchają mnie w kursie. Mam wrażenie, że w ten sposób część osób się ze mną za przyjaźnią. Być może polubili mnie już wcześniej, bo staram się nie wciskać kitu, stawiać jasne reguły. Wydaje mi się, że to też zmniejsza ryzyko rozczarowania.
Asia: To jest dla ciebie motywujące? Bo zastanawiałam się co w tym wszystkim jest twoim największym motywatorem.
Ewelina: Kilka rzeczy. Pierwszy jest taki mój bardzo prywatne. Lubię bardzo dużo wolności w ciągu dnia, kurs pozwala mi tak zarządzać swoim dniem jak chce. Sama zarządzam swoim kalendarzem, nie byłabym już w stanie pracować tak jak kiedyś w agencji, kiedy ktoś układa mój harmonogram dnia. Lubię sama układać swoje plany dlatego lubię być szefową. Druga to faktycznie możliwość pomagania innym, to, że widzę efekty. To, że dostaję maila z informacją, że kursantka zrobiła już dwie strony a teraz uczy syna w jaki sposób robić strony to jest niesamowite uczucie. Są to więc moje dwa motywatory. Dla mnie jest naprawdę bardzo ważne aby dziewczyna biorące udział w kursie Naprawdę się odważyły i później przeniosły swoją uwagę na rozwijanie biznesu. Bo strona ma być to narzędziem do rozwijania. Chce więc aby osoba dołączyła do kursu, U samodzielni wa się i nie chcesz być więcej potrzebne.
Asia: mówisz głośno o tym że lubisz być szefową lubisz zarządzać. To też często spotyka się z krytyką. To o czym rozmawiałyśmy na początku, kobieta ma być Opiekuńcza i niańcząca, nie sprawcza i zarządcza.
Ewelina: Nie już teraz nie. Kto mógłby mi coś takiego zarzucić. Ale nie boję się tego bo faktycznie to lubię.
Asia: A jak u ciebie wygląda kwestia sprzedaży własnego kursu. Często sprzedaż własnych produktów jest trudna. Dla mnie np. jest to problem.
Ewelina: Skupiłabym się na rozwiązaniu czegoś problemu. Czyli jeśli chcesz szybciej zrobić to i to, przejść z punktu A do punktu B, to mój produkt ci na to pozwoli.
Asia: Czyli jasno komunikujesz. Mam kurs który rozwiązuje następujące problemy.
Ewelina: Nie boję się tego. Nie pokonam tej drogi od strachu do odwagi więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.Staram się skupiać na tym, że kurs rozwiązuje problemy. I naprawdę ten problem rozwiązujemy. Nie wciskam Kitów, cały czas udoskonalam kurs, chcemy aby stronę dało się zbudować jeszcze szybciej. Traktujemy niemoc zrobienia stronę jako problem, zwracamy się do ludzi, którzy są przytłoczeni ilością tourtoriali, wpisów na blogu a my mówimy “Hej! Mamy produkt, który ci pomoże usystematyzować wiedzę. Opracowaliśmy chronologię modułów i webinary. Moim zdaniem najlepszą opcją jest koncentrację na tym, komu i w czym pomagasz.
Asia: Chciałam jeszcze poruszyć jeden temat. Słuchałam twojego podcastu w którym mówiłaś na temat książki ciszej proszę. Mówisz w tym odcinku na temat swojego temperamentu. To jest książka o osobach cichych i spokojnych raczej Introwertyk trznech, ty do takich należysz. JednocześnieCzęsto otrzymujemy komunikat że aby sprzedawać trzeba być głośnym. Ty się do tych rad nie stosujesz.
Ewelina: Tak, faktycznie to nie jest mój styl.
Asia: często powtarza się że jeśli normalnie dajesz siebie 100% to nagrywając musisz dać z siebie 120% musisz być jeszcze bardziej żywe i energiczny.
Ewelina: To się wydaje proste przepisem na depresję. Staram się odcinać od tego. Wydaje mi się, że najważniejsze to jest żyć zgodnie zgodzie ze sobą. Moje założenie było takie, że Firma chce prowadzić przez bardzo wiele lat. Nie uda mi się przez 20 lat udawać kogoś innego. To nie ma szans się udać. Raczej wsłuchuję się w siebie, wolę się skupić na konkretnych informacjach, które wam do przekazania i tak też ludzie Zaczęli mnie określać, jako osobę konkretną. Mnie się to bardzo spodobało i tak właśnie chce być w spostrzega. W tym się czuję najlepiej. Naturalnie, jeśli ktoś czuję się dobrze w bardziej żywiołowej formie to świetnie, ale to nie jest to czym ja się czuje dobrze. A znalazłam inne sposoby, bardzo dobrze rozpracowałam Facebooka i metody reklamy. Ja nie muszę wyskakiwać wszędzie, ale moje reklamy pokazują się odpowiednim osobą. Znalazłam więc swoje wyjście z tej sytuacji. Bardzo zależy nam też jako zespołowi aby osoby, które brały udział w naszym kursie dalej no to rekomendowały jeśli kurs i mi się podobał. Badamy co się dzieje z kursantem w trakcie, rozmawiamy z nim, jeśli kursanci czują się zaopiekowali później sami nas polecają. Podczas ostatniej sprzedaży wrzuciłam informację okursie na instagram i cała masa byłych kursantek dzieliła się tą informacją dalej. To było bardzo miłe i świetne doświadczenie. Ja nikogo o to nie prosiłam. Staram się więc pracować w równym tempie i długoterminowo.
Asia: kiedy słucham twojego podcastu zaczęłaś mi opowiadać historię o tym jak Benk ci kręgosłup. Opowiadasz o tym jak spędziłam dużo czasu na rehabilitacji ale to co mnie w tej historii zatrzymało na chwilę to zdanie w którymOpowiadasz o tym jak lekarz pochwalił cię za to że nie wstałaś i nie zaczęłaś nic robić od razu po tym pęknięciu. W tej historii coś mi się nie zgadzało. Wydawało mi się że nie jesteś osobą która tak łatwo odpuści i się położę czując ból pleców. Potem okazało się że faktycznie cale nie odpoczywałaś.
Ewelina: niestety, wstałam i poszłam. Lekarze przewracali oczami kiedy o tym usłyszeli. I to nie tylko to, jeśli ktoś zna jogę to wie na czym polega pozycja Kota i krowy. Nie mogłam zrozumieć dlaczego ciało mi mówiło, że jest coś nie tak A ja próbowałam na siłę ułożyć sobie kręgosłup. To było tak skrajnie głupie, mogłam sobie tam załatwić kręgosłup na stałe. Na szczęście Drugą rzeczą którą ciało dało mi znać było to że zaczęło mnie usypiać. Mi się bardzo chciało spać. Moja głowa stwierdziła nie Laska robi takie głupoty że trzeba ją uśpić. Na szczęście dzwoniłam do znajomychCi skontaktowali się miedzy soba i ustalili, że coś jest ze mną nie tak źle oceniam rzeczywistość i zmusili mnie żebym zadzwoniła na pogotowie.
Asia: I wiedząc że jesteś osobą która chodzi ze złamanym kręgosłupem znowu zaczęłam się zastanawiać czy aby prowadzić własną firmę trzeba być trochę hardkorem. Bo zatrudnianie ludzi prowadzenie tych tematów to jest odpowiedzialność.
Ewelina: może, nie wiem, ja mam wrażenie że ja się o to prosiłam. Różnymi swoimi działaniami można powiedzieć że złamałam sobie ten kręgosłup trochę na życzenie. Ale nie wiem czy trzeba być hardkorem. Raczej trzeba pilnować umiejętność skupiania się, myślenia długoterminowego.To są chyba te rzeczy. Bo jednak koncentrowałem się na tym bardzo mocno, pół roku tworzyłam ten kurs. Starałam się nic innego nie robić. Nie wiem na ile to hardcorowe. Ale myślę że warto uczyć się jak się skupiać. I cały czas mieć kalkulator vega.
Asia: Odcinasz się od mediów społecznościowych. Poza tymi aktywnościami, które są związane ze sprzedażą kursu, ale z tego, co wiem nie śledzisz na bieżąco wszystkiego co się dzieje w Internecie, nie jesteś na bieżąco spotkamy. Mogłoby się wydawać, że pracując w Internecie trzeba wiedzieć wszystko, być na bieżąco. Wiedzieć co robi konkurencja.
Ewelina: Zawsze masz to komuś zlecić, to zależy od tego jak sobie z tym radzisz. Ja zaobserwowałam, że mi to nie pomaga. Dlatego teraz proszę mój zespół a wyśledził co się dzieje w branży. Wolę się skupić na czymś innym z wielu powodów. Dla mnie jest to strata czasu. Oczywiście research konkurencji jest ważny aby znaleźć swój Wyróżnik. Trzeba jednak wiedzieć gdzie jest ta granica kiedy robię dla siebie coś dobrego a kiedy jest to Równia Pochyła. Jeśli ktoś umie robić by research biznesowy i umie to rozpisać w punktach to warto taką osobę zatrudnić aby zrobiła to za nas. Pytanie, czy to ci pomoże iść do przodu, czy cię zatrzyma.
Asia: Z moich doświadczeń wynika że prawie nigdy nie pomaga.
Ewelina: To nie zawsze ma sens. Jeśli twój biznes polega na rozwiązywaniu tego problemu, czy przynoszeniu rozrywki to odbiorcy są kluczowi. To ich warto badać i ich słuchać. Może być tak, że twoja Konkurencja nikogo nie Bada A coś robi i tak naprawdę nie wiadomo czy te działania mają jakikolwiek sens. Może obserwować kogoś i nie wiedzieć, czy to się w ogóle monetyzuje.
Asia: Czasami wiem że nie. I nieraz widzę ludzi którzy tylko udają.
Ewelina: No widzisz, ja też to wiem. Dlatego nie ma sensu tracić na to czasu, trzeba się skupić na swoich klientach.
Asia: bardzo często sami możemy to sprawdzić porównać dane które ktoś deklaruje z innymi danymi które udostępnia. Jest to prosta matematyka pozwala nam to weryfikować.
Ewelina: Dotknęłyśmy wielu wątków, warto sprawdzać inne modele biznesowe trzymać kalkulator i liczyć. Pomyśleć też o tym, z jakich narzędzi składa się ten produkt, jaka jest wysokość kosztów, które ten ktoś ponosi. Ile na koniec dnia zostaje. W ten sposób możemy się uczyć, tworzyć swoją ofertę, która ma nam pomóc w płynności finansowej. I warto też sobie tłumaczyć właśnie, że nie zawsze jest tak, że osoba otrzymuje się tylko z tego jednego produktu więc odchodzi bardzo ważny aspekt psychologiczny, aspekt stresu. A Zarządzanie stresem i z tobą stresie jest naprawdę męczące. Więc badanie konkurencji ma sens tylko po to aby zweryfikować czy to ma sens ekonomiczny. Bardzo często okazuje się, że ten model biznesowy nie jest wart powielania, ponieważ jest nieopłacalne.
Asia: cała na poczatku powiedziałaś o tym że w Polsce nie mówi się na temat pieniędzy. Ty sama też na temat pieniędzy nie mówisz…
Ewelina: Nie mówię. Zastanawiam się jaki to by miało sens.
Asia: W twoim przypadku nie wiem. Pewnie gdybyś więcej mówią na temat aspektów biznesowych, czy sprzedała też kurs o bliznę się wtedy warto byłoby informować o tym.
Ewelina:Ja nie widzę w tym sensu, dla mnie jest to element chronienia mojej prywatności. Mój kurs jest dobry, chciałabym się skupić na moim produkcie. Mnie się żyje dobrze, zatrudniam ludzi, można ocenić, że to działa. Nie musiałam brać żadnych kredytów. Nie chce się pozycjonować na zasadzie pokazywania ile zarabiam na kursie. Jest mi dobrze, ale nie wydaje mi się, że musimy sobie wszyscy wchodzić do prywatnych ogródku. Staram się odcinać moje życie prywatne, skupiać na sferze biznesowej. Dlatego też nie wychodzę do są szal mediaT, tam jest bardzo dużo prywaty. Moja granica z dosyć daleka. Mam nawet dwa konta na insta gramie jedną tą, na którą publikuje, drugie jedynie dla osób, które naprawdę znam.
Asia: To jest interesujący aspekt, unikasz dzielenia się swoją prywatnością a znowu istnieje szkoła która mówi że aby cokolwiek sprzedawać trzeba pokazywać w mediach społecznościowych również tą prywatną część siebie.
Ewelina: Kluczem jest krytycznie myśleć o tych wszystkich poradach, które otrzymujemy. Można skupić się na kwestiach merytorycznych, zrobiłam fanpejdż potem bardzo edukacyjny jest letter wordpre soba prasówkę. Pisałam o wordpress w ostatni piątek miesiąca. Pisałam to regularnie. Później udało mi się go zmonetyzować. Można więc skupić się na aspektach merytorycznych nie rozgrzebuje swojego życia prywatnego. Przy tym jest to moja droga, a jeśli ktoś Wybiera inną też nie ma w tym nic złego, ważne aby dobrze się w tym czuł.
Asia: W jaki sposób na początku się promowałaś. Czekałaś aż ktoś się znajdzie oczy rozpychałaś się łokciami ?
Ewelina: Filtruje gdzie się pojawiam, jeśli zaprasza mnie Geek Girls Carrot to przyjmuję zaproszenie. Jeśli zapraszają mnie mniejsze wydarzenia lub jeśli wiem, że publiczność nie jest moim odbiorcą wtedy rezygnuje. Świadomie działam. Nie mam też problemu z rozpychaniemsię, jeśli wiem, że gdzieś chciałabym się pojawić to podejmuje kroki o to walczyć.
Asia: Uczyłaś się w dużej mierze samodzielnie. Gdzie szukałaś wiedza jest?
Ewelina: UX uczyłam się na studiach, to kosztowało 8000. To była inwestycja. Aby zostać Front end Developerką jak tylko widziałam jakiś problem korzystam z darmowych pomocy. Uczyłam się tylko po angielsku. Google i YouTube to świetne źródło informacji. Bardzo dużo można się nauczyć za darmo ale to zajmuje dużo czasu ponieważ wiedza jest nie poukładana. CSS trix to jest świetna strona, z której można się wiele nauczyć. Chris Coyer uczy CSS-a. Jeśli więc ktoś chce zacząć być front end Developer to ja dzień w dzień siedziałam na tym portalu. Postawiłam sobie za cel nauczyć się tworzenia własnego motywu. Szukałam do tego darmowych instrukcji. To zajmuje czas. No to kiedy klient pyta, czy ma uczyć się sam, czy z pomocą kursu pytam co jest jego celem i ile ma czasu, dopiero wtedy możemy szukać odpowiedzi.
Chris Coyier Comments
uczy CSS-a. Jeśli więc ktoś chce zacząć być front end Developer to ja dzień w dzień siedziałam na tym Port portalu. Postawiłam sobie za cel nauczyć się tworzenia własnego motywu. Szukałam do tego darmowych instrukcji. To zajmuje czas. No to kiedy klient pyta, czy ma uczyć się sam, czy z pomocą kursu pytam co jest jego celem i ile ma czasu, dopiero wtedy możemy szukać odpowiedzi.
48:00